Wokół toru (144): Walasek wygryzł Cyfera ze składu

03.04.2021, 16:05

Po półrocznej przerwie wracamy do ligowego ścigania. W niedzielę startuje nowy sezon eWinner 1. Ligi. Tradycyjnie sprawdziliśmy, co działo się u naszych rywali w ostatnich dniach przed rozpoczęciem rozgrywek.

W niedzielę ROW Rybnik rozpocznie walkę o powrót do PGE Ekstraligi. Przeciwnikiem "Rekinów" będą Cellfast Wilki Krosno. Zespół ze Śląska przystąpi do rywalizacji bez odjechania treningu punktowanego. Zdaniem Marka Cieślaka nie było to konieczne, trener znalazł inny sposób na sprawdzenie formy swoich podopiecznych. - Stworzymy pięć par i rozegramy wewnętrzny turniej. Myślę, że to lepsze rozwiązanie niż odbywające się wokół sparingi. Widzę w jakich składach drużyny przyjeżdżają. Dwóch trzech seniorów, reszta młodzież. Nim się dopasują, połowa zawodów mija. Większego sensu to nie ma. Tymczasem u nas wszyscy dobrze jeżdżą, Siergiej Łogaczow, Rune Holta i inni są szybcy, dopasowani do toru. Taki sprawdzian będzie miał swoją wartość - stwierdził były trener kadry narodowej w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Ekipa beniaminka wybrała nieco inny tryb przygotowań do inauguracji. Krośnianie sprawdzili swoją dyspozycję na tle Eltrox Włókniarza Czestochowa. Zespół spod Jasnej Góry wygrał 58:32. Trening punktowany w Częstochowie poprzedziło mini zgrupowanie w Rawiczu, na którym stawili się praktycznie wszyscy podstawowi zawodnicy Wilków. - Było jak w bajce. A tak na poważnie to był bardzo dobry pomysł z tymi treningami. Rozruszaliśmy się po zimie, przerzuciliśmy trochę sprzętu i poczuliśmy motocykle po kilkumiesięcznej przerwie. Było też trochę ścigania, choć wiadomo, że to dopiero początki i trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski. Najważniejsze, że jesteśmy coraz lepiej przygotowani w kontekście startu ligowego sezonu - podsumował pierwsze jazdy Daniel Jeleniewski za pośrednictwem klubowej strony.

Zawodnicy Aforti Startu Gniezno intensywnie trenowali przed spotkaniem z Orłem Łódź. Niestety, na przeszkodzie w rozegraniu spotkania stanęły pozytywne wyniki testów na koronawirusa, wśród zawodników ekipy z pierwszej stolicy Polski. COVID-19 mocno daje się we znaki klubom żużlowym. W związku z tym, znów powrócił temat, czy nie warto było  opóźnić rozpoczęcia rozgrywek. - To nie jest pytanie do mnie, tylko do władz żużla, które musiałyby się ustosunkować w tym temacie. Okazuje się, że to wszystko też trzeba byłoby przewidzieć. Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi po fakcie, gdy liczba zakażeń rośnie. Patrząc jednak na obostrzenia rządu i sygnały, że ta trzecia fala będzie, to możliwe, że należało przemyśleć sprawę startu w innym terminie. Teraz trzeba podejść do tego ze spokojem. Nikt nie jest alfą i omegą i nie wie, jak będzie się rozwijała sytuacja. Miejmy nadzieję, że ten sezon uda się w ogóle odjechać - przedstawił swoje stanowisko Rafael Wojciechowski w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.

Rywalem gnieźnian miał być Orzeł Łódź. W ostatnim czasie zespół prowadzony przez Adama Skórnickiego mógł spokojnie trenować na swoim torze. Trener był zadowolony z formy prezentowanej przez zawodników. - Sprzyjająca pogoda w ostatnich dniach pozwoliła nam na rozgrywanie treningów. Większość zawodników jest już po sześciu jednostkach treningowych. Przed nami jeszcze dwie i miejmy nadzieję, że uda nam się optymalnie przygotować do pierwszego meczu w sezonie. Zawodnicy prezentują na torze dobrą formę. Widać, że przerwa zimowa była dla nich dość długa. Dzisiaj będziemy mieć możliwość pojeżdżenia w czterech spod taśmy, więc adrenaliny na pewno nam nie zabraknie - opowiedział za pośrednictwem klubowej strony szkoleniowiec Orła.

Biorąc pod uwagę, że informacja pojawiła się 1 kwietnia, wydawało się, że to tylko primaaprilisowy żart. Paweł Miesiąc poinformował, że w sezonie 2021 nie będzie zdobywał punktów dla Unii Tarnów. Zawodnik dostał zgodę na wypożyczenie do innego klubu. Powody takiej decyzji wyjaśnił Łukasz Sady. - Przed sezonem zakontraktowaliśmy sześciu seniorów, bo chcieliśmy zabezpieczyć drużynę w przypadku kontuzji lub niedyspozycji któregoś z żużlowców. Kiedy negocjowaliśmy te kontrakty w listopadzie ubiegłego roku, mieliśmy nieco inną sytuację. Byliśmy w trakcie rozmów, które napawały nas dużym optymizmem - wyjaśnił prezes tarnowskiego klubu w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. Gdyby Miesiąc nie znalazł innego klubu, będzie mógł startować w Tarnowie. - Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom zawodnika, wspólnie podjęliśmy decyzję podczas merytorycznej rozmowy. Ustaliliśmy, iż ewentualna zmiana barw klubowych zapewni Pawłowi większą stabilizację. Na razie jest jeszcze z nami związany, ale ma zielone światło, by odejść na wypożyczenie. Jeśli nie znajdzie sobie nowego pracodawcy, to pozostanie w Tarnowie, gdzie zawsze jest mile widziany. Znając Pawła Miesiąca, jestem przekonany, że będziemy mogli liczyć na jego pomoc i pełne zaangażowanie - dodał Łukasz Sady.

Grzegorz Walasek podczas ostatniego okienka transferowego podpisał kontrakt warszawski z Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. Trener Mariusz Staszewski podkreślał, że doświadczony zawodnik będzie mógł trenować z drużyną, ale ma również wolną rękę przy wyborze nowego pracodawcy. Na konkrety nie trzeba było długo czekać. Walasek znalazł się w awizowanym składzie na mecz w Bydgoszczy. - Grzegorz Walasek to jest kawał zawodnika. W zeszłym roku nie w nos mu było to, jakie wyniki notował. Na pewno go to nie zadowalało. Zimą bardzo przyłożył się i miejmy nadzieję, że efekty tej pracy będą widoczne w sezonie - skomplementował swojego zawodnika Mariusz Staszewski w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. Warto dodać, że Walasek wypchnął z podstawowego składu Adriana Cyfera. - Jest mi przykro z powodu Adriana Cyfera, który całą zimę pracował i przygotowywał się, a teraz nie pojedzie.  Były treningi i trener zdecydował, co dalej. Miejsca w składzie jest tyle, ile jest. Przepis o zawodniku do lat 24, który miał pomóc Polakom, w rzeczywistości im przeszkadza - skomentował Grzegorz Walasek za pośrednictwem klubowej strony.

Autor: Tomasz Werbel