Wokół toru(72): Mrozek wybaczył Łagucie

13.07.2019, 08:55

Sezon żużlowy wkracza w decydującą fazę, nie oznacza to, że w klubach żużlowych oprócz meczów nic się nie dzieje. Jak co tydzień przygotowaliśmy dla Państwa raport z tego, co wydarzyło się w zespołach Nice 1.LŻ w ostatnim czasie.

Choć w Nice 1.LŻ daleko jeszcze do ostatecznych rozstrzygnięć, to już pojawiają się pierwsze informacje na temat transferów na przyszły sezon. Spore zamieszanie w ostatnich dniach jest wokół Mateusza Cierniaka. Młodzieżowiec i jego Unia Tarnów na pewno awansują do play-off i będą walczyli o awans do PGE Ekstraligi. Bez względu na końcowy wynik Cierniak ma zmienić otoczenie, tarnowianin od pewnego czasu łączony jest z Betard Spartą Wrocław. W składzie wrocławian miałby zastąpić Maksyma Drabika, który kończy wiek juniora. Oczywiście na chwilę obecną są to tylko spekulacje, na konkrety tradycyjnie przyjdzie nam poczekać do listopada.

Na początku sezonu żużlowa Polska żyła sprawą przynależności klubowej Grigorija Łaguty. Rosjanin, który powrócił do ścigania po zawieszeniu spowodowanym przyłapaniem go na dopingu, w ostatniej chwili wybrał Lublin zamiast Rybnika. Łaguta z marszu stał się wrogiem fanów "Rekinów". Prezes ROW-u od początku nie przebierał w słowach komentując zaistniałą sytuację. Okazuje się, że czas leczy rany. Z perspektywy czasu Krzysztof Mrozek nieco inaczej patrzy na całą sytuację. - Wybaczyłem mu jego grzechy, ale ich nie zapomniałem. Zachował się bardzo nieodpowiedzialnie w stosunku do mnie i kibiców. Popełnił duży błąd. To nie ja powinienem czuć się teraz głupio, tylko on – rozgrzeszył swojego byłego zawodnika prezes klubu z Rybnika.

Dobre informacje napływają w końcu z Łodzi. W ostatnim czasie drużyna prowadzona przez Lecha Kędziorę miała duże problemy kadrowe – z urazami walczyli Tobiasz Musielak i Hans Andersen. Wszystko wskazuje na to, że ten pierwszy w przyszłym tygodniu będzie już gotowy do ścigania. Wychowanek Unii Leszno kończy już rehabilitację po zerwaniu więzadeł w kolanie i szykuje się do pierwszych treningów. W tym sezonie Musielak może mówić o sporym pechu, bo od początku rozgrywek walczy z mniej lub bardziej poważnymi urazami.

Ekipa Car Gwarant Startu Gniezno w ostatniej kolejce mocno postraszyła na wyjeździe ROW Rybnik. Gnieźnianie po słabszym początku sezonu, są w ostatnim czasie  bardzo napędzeni i mogą realnie myśleć o włączeniu się do walki o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Po dwóch porażkach wróciliśmy do ubiegłorocznego składu. Drużyna się scementowała. Poza tym wielką pracę wykonał sztab szkoleniowy. Spotkania z zawodnikami, analiza wideo i jasna deklaracja, że drużyna pojedzie w tym samym zestawie kilka spotkań niezależnie od wyniku. Żużlowcy nabrali dzięki temu pewności siebie, złapali formę. Gała i Berntzon zaczęli jeździć w ligach zagranicznych, rozkręcili się. W ostatnim czasie mocne wejście zaliczył Kudriaszow – skomentował ostatnie wyniki Startu rzecznik prasowy klubu Radosław Majewski w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl

W zeszłym tygodniu do ścigania po kontuzji obojczyka wrócił Tomasz Gapiński, trzeba przyznać, że zrobił to w wielkim stylu. Pomimo blisko miesięcznej przerwy wywalczył 13+1 punktów i poprowadził Ostrovię do domowej wygranej z Unią Tarnów. Z powrotu do zdrowia swojego lidera niezwykle zadowolony jest Mariusz Staszewski. - Nie tylko u nas, ale także w wielu innych klubach forma jednego czy dwóch zawodników ma ogromny wpływ na całą drużynę. Widać to było przy braku Tomasza Gapińskiego i słabszym dniu jednego czy drugiego zawodnika. Byliśmy wówczas zupełnie inną drużyną. Liczę, że na decydującą część sezonu poszczególni zawodnicy wrócą do formy, którą prezentowali u progu rozgrywek – powiedział trener beniaminka Nice 1.LŻ.

Autor: Tomasz Werbel