Wokół toru(105): Żużlowi działacze zgodni jak nigdy

22.03.2020, 12:38

Na rozpoczęcie tegorocznych rozgrywek poczekamy nieco dłużej niż zwykle. Wszystkie kluby musiały w ostatnich dniach zmienić swoje plany. Nie oznacza to, że całkowicie zawiesiły swoją działalność, jak co tydzień postanowiliśmy sprawdzić co wydarzyło się u naszych rywali o awans do PGE Ekstraligi

Niestety, ale od tematu koronawirusa nie da się ucieć. Wszyscy zastanawiają się jak będzie wyglądała sytuacja w naszym kraju za kilka tygodni, póki co spokój zachowują działacze Arged Malesa TŻ Ostrovii Ostrów Wielkopolski. Radosław Strzelczyk ma nadzieję, że klub nie ucierpi na całym zamieszaniu i będzie w stanie realizować kontrakty zawodników zgodnie z pierwotnymi założeniami. - Jest na to za wcześnie, a poza tym mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Teraz najważniejsza jest odpowiedzialność. Jeśli będziemy zdyscyplinowani i zostaniemy w domach, to liga powinna ruszyć dość szybko – powiedział prezes Ostrovii w rozmowie z portalem Speedwaynews.pl

Nieco inny punkt widzenia przedstawia Joanna Skrzydlewska, była honorowa prezes Orła Łódź a obecnie wiceprezydent tego miasta. - Zamrozić składy i pojechać nimi w sezonie 2021? Takie rozwiązanie przychodzi mi teraz na myśl. Problemem jest też sezonowość żużla. Rok temu w listopadzie była ładna pogoda, ale nie mamy żadnych gwarancji, że tym razem będzie podobnie. Poza tym, jeśli damy sobie czas, to gospodarka trochę ruszy. Firmom będzie nieco łatwiej. Niektórzy może zaczną znowu myśleć o żużlu, bo na razie każdy ma naprawdę inne problemy – powiedziała w rozmowie z portalem Sportowefakty.pl córka Witolda Skrzydlewskiego.

Michał Gruchalski ma przed sobą pierwszy rok w gronie seniorów. Wychowanek Włókniarza Częstochowa spędzi go w barwach Unii Tarnów. Nowy żużlowiec „Jaskółek” zdradził dlaczego wybrał akurat ten klub. - Bo lubię ten tor, tak samo jak ten w Częstochowie. Wiadomo, że w Częstochowie się wychowałem, tam przejeździłem dziesiątki godzin na tym torze, znam go bardzo dobrze. Większych problemów również nie miałem w Tarnowie na torze, więc myślę, że to główny aspekt mojej "przeprowadzki" do Tarnowa – powiedział w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl brązowy medalista DMP 2019. Przed rokiem podobną drogę obrał Daniel Kaczmarek i wielokrotnie podkreślał, że jest zadowolony z podjętej decyzji.

W kwestii płynności finansowej wypowiedział się również Rafael Wojciechowski, który przy okazji zdradził czym zajmuje się poza żużlem. - Mam tylko nadzieję, że gospodarka wytrzyma ten czas zastoju, że nasi sponsorzy to przetrwają. Przykładowo ja mam firmę eventową. Rząd zawiesił taką działalność, jak prowadzę wspólnie z bratem, więc nie mamy przychodów. A wydatki mamy na poziomie administracyjnych kosztów funkcjonowania klubu żużlowego. Cieszę się, że udało nam się zamknąć ubiegły rok z zyskiem 50 tysięcy złotych, że mamy finansową płynność – powiedział dla portalu polskizuzel.pl menedżer klubu z pierwszej stolicy Polski.

Zaistniałą sytuację rozumie również prezes eWinner Apatora Toruń, która podobnie jak inni działacze popiera działania podjęte przez rząd - Widzimy, jak jest i musimy działać wspólnie. Zostały wyznaczone procedury, na które nie mamy wpływu, które trzeba zaakceptować. Musimy przystosować się do określonej rzeczywistości i czekamy na rozpoczęcie rozgrywek. Uważam, że podjęto słuszną decyzję. Nie ma co narażać zdrowia zawodników, oraz kibiców na trybunach – powiedziała Ilona Termińska. Działaczka toruńskiego klubu w rozmowie z portalem  Sportowefaty.pl zdradziła jak wyglądają obecnie treningi jej zawodników. - Każdy zawodnik i adept pracuje obecnie indywidualnie. Żużlowcy są zobowiązani do własnych działań, ale wszystko jest koordynowane przez Tomka. Głównie chodzi o ćwiczenia ogólnorozwojowe oraz o ewentualne jazdy na crossie. W tej chwili nic innego nie możemy zrobić. Dajemy sobie czas i wyczekujemy już lepszych informacji – dodała Termińska.

W walce z pandemią postanowił również pomóc młodzieżowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz – Tomasz Orwat. Junior beniaminka 1. Ligi Żużlowej pomógł w rozwożeniu posiłków dla służb medycznych w mieście nad Brdą. Sam zainteresowany, krótko skomentował swoje działania - Wiele razy oni wozili mnie, to choć raz ja im przywiozłem coś w zamian.

Autor: Tomasz Werbel