Przejechał w tym roku 7500 kilometrów za Zdunek Wybrzeżem. Dziękujemy!

04.09.2023, 14:15

Wojciech Nowotny (na zdjęciu z prawej z menedżerem Erykiem Jóźwiakiem) był obecny na wszystkich, wyjazdowych i domowych meczach Zdunek Wybrzeża Gdańsk w sezonie 2023. Na mecze wyjazdowe przejechał za naszą drużyną łącznie 7500 kilometrów! Na jego ręce symbolicznie złożyliśmy podziękowanie za wspieranie naszej drużyny. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali nas zarówno na stadionie przy ul. Zawodników 1 jak i podczas spotkań w gościnie u ligowych rywali. Do zobaczenia na szlaku w sezonie 2024!

Gratulujemy kompletu obecności na meczach Zdunek Wybrzeża Gdańsk w sezonie 2023! Zaliczył Pan wszystkie mecze w Gdańsku oraz wszystkie wyjazdowe. Ile kilometrów łącznie przejechał Pan w tym czasie za naszą drużyną?

Wojciech Nowotny: Wyszło 7500 kilometrów. Wyjazd do Bydgoszczy policzyłem dwukrotnie, bo byłem obecny za pierwszym razem, gdy mecz został odwołany.

Imponujący wynik, szczególnie że, jak słyszeliśmy, Pana kibicowski staż wcale nie jest długi...

Na Wybrzeże zacząłem chodzić w sezonie 2022. Bardzo mi się spodobało i miałem plan, aby wybrać się na mecz wyjazdowy. Wypadło na Łódź, czyli pierwszy tegoroczny wyjazd i przyznam, że był to w mojej ocenia nasz najlepszy i najbardziej pasjonujący mecz w całym sezonie. Nerwy i niesamowite emocje towarzyszyły do samego końca, bo wygraliśmy ten mecz w ostatnim biegu, w którym Mads Hansen i Nicolai Klindt przywieźli gospodarzy na 5:1. Cały stadion momentalnie ucichł, a my w sektorze gości, w liczbie około trzydziestu osób mieliśmy niezłą imprezą. Gardło po tym meczu miałem tak zdarte, że chyba dwa dni dochodziłem do siebie. Byłem mile zaskoczony, że po ostatnim wyścigu cała drużyna wyszła do nas podziękować za doping. Po takim meczu wydało mi się niemożliwe, abym miał odpuścić kolejny wyjazd.

Kolejny mecz wyjazdowy był w Rybniku, ale porażka nie zniechęciła Pana?

Tan mecz był gorszy w wykonaniu naszej drużyny, ale choć przegraliśmy, również walczyliśmy do samego końca. Dodatkowo w Rybniku bardzo mile zaskoczyło mnie podejście miejscowych kibiców. Odbyłem sporo ciekawych rozmów podczas spacerów po mieście i utwierdziłem się w przekonaniu, że żużel łączy, a nie dzieli.

Jak w ogóle trafił Pan na gdański stadion?

Obecnie mieszkam na gdańskim Chełmie, ale pochodzę ze Starogardu Gdańskiego i jeszcze gdy tam mieszkałem, motocykle zawsze przewijały się w mojej rodzinie. Mam starą Jawę z 1960 roku, niestety jeszcze w częściach, ale wierzę, że znajdę czas, aby złożyć ją do kupy. Na studiach mieszkałem z kolegami z Torunia, którzy zachęcali mnie, aby przyjechać na Apator, bo zapewniali, że u nich jest fajniej niż w Gdańsku. Złożyło się jednak tak, że pierwszy mecz obejrzałem przy ul. Zawodników. Zobaczyłem plakat na mieście i wybrałem się na mecz. Spodobało mi się od razu. Byłem zaskoczony, że mecz to taka fajna impreza, na którą można zabrać dzieci, a w dodatku dać im trochę swobody, bo na stadionie w Gdańsku nie brakuje zieleni, aby mogły sobie pobiegać. Z synami w wieku 6 i 8 lat wybrałem się na drugi mecz i podobnie jak ja, momentalnie połknęli bakcyla. Zaczęliśmy chodzić regularnie.

Co o tym zaważyło?

Myślę, że żużel to sport obok którego ciężko przejść obojętnie, gdy zobaczy się go na żywo. Prędkość, hałas, emocje, fajny doping, miła atmosfera na stadionie... 

Co najmocniej zapamięta Pan z sezonu 2023?

Zdecydowanie wyjazd do Łodzi. Pierwszy wyjazd, wygrana po emocjonującej walce. Powtarzany kilkukrotnie wyścig drugi, w którym świetnie startował Miłosz Wysocki skończył się naszą porażką i miałem wrażenie, że sędzia nas skrzywdził. Z kolei w wyścigu siódmym mieliśmy dużo szczęścia. Wywrócił się Seweryn Orgacki. Byłem przekonany, że wyścig zostanie przerwany, ale wirażowi nie sygnalizowali tego chorągiewkami, a w zamieszaniu na prowadzenie wyszedł Keynan Rew. Ostatecznie Seweryn zdołał zbiec z toru, gdy reszta nadjeżdżała przy kolejnym okrążeniu. Keynan dowiózł zwycięstwo, więc ewidentnie nam się poszczęściło. W telewizji w ogóle nie było tego widać, a na stadionie naprawdę się denerwowałem. Gdy oglądałem powtórkę meczu, ta sytuacja dobitnie uświadomiła mi, o ile mocniej przeżywa się mecz na trybunach.

Czy przydarzyły się Panu jakieś niespodziewane przygody podczas tegorocznych wyjazdów na mecze?

Hmmm... Nauczka na przyszłość i porada dla tych, którzy będą się wybierać na wyjazd w odległości 1000 km i więcej - rozłóżcie to na dwa dni. Na jednego kierowcę to zdecydowanie za dużo. Do Landshut i w drogę powrotną do Gdańska prowadziłem sam. Na szczęście bezpiecznie, ale wiem, że drugi raz bym się na to nie pisał. Jeżdżę na mecze z synami. Starszy odpuścił tylko Rybnik, ze względu na urodziny koleżanki, a młodszy nie był w Rybniku i w Landshut. Z ciekawostek to ten najdalszy wyjazd, do Landshut, poza tym że załatwiliśmy sobie przed wyjazdem nocleg, nie sprawdzaliśmy nic. Byłem zaskoczony tym, gdzie dojechałem. Spodziewałem się, że będzie jakaś mieścina, stadion i to wszystko. Landshut okazało się niezwykle urokliwym, pięknym miastem. Chętnie zostałbym tam na dwa, trzy dni.

Czy ma Pan ulubionego zawodnika?

Liczę, że zostanie z nami kapitan Nicolai Klindt. Skończył sezon bardzo pechowo, z kontuzją. Wielka szkoda. Czuć było, że Nicolai to prawdziwy kapitan. Wychodził do kibiców po meczach, a i w telewizyjnych transmisjach pokazujących park maszyn, czuć było, że żyje swoją rolą. Nie wiem jak to wyglądało od środka w drużynie, ale z zewnątrz Klindt sprawił naprawdę dobre wrażenie.

Czy korzystając z okazji, chciałbym Pan coś przekazać? Zawodnikom, Zarządowi, Kibicom?

Na pewno chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców z Gdańska i tych, których poznałem na wyjazdach. Kilka znajomości nawiązałem. Okazało się, że ludzie potrafią zadzwonić nie tylko wtedy, gdy czegoś potrzebują, ale również, gdy chcą po prostu porozmawiać. Chciałem też gorąco pozdrowić Wiesława. Jeśli chodzi o Klub, chciałem zachęcić do kontynuowania inicjatyw typu Otwarty Park Maszyn. Fajnie spotkać się w mniejszym gronie, zobaczyć żużel od środka i powymieniać się poglądami, wątpliwościami i informacjami.

Autor: Redakcja

Następny mecz:

05.05.2024, 14:00 / Gdańsk

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 3 6 +22
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 3 4 +31
3 Innpro ROW Rybnik 2 4 +18
4 Texom Stal Rzeszów 2 2 +6
5 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 3 2 +0
6 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 2 1 -6
7 Energa Wybrzeże Gdańsk 3 1 -29
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 2 0 -42

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus