Okiem Prezesa (79): Żużel tylko z kibicami

11.03.2020, 15:24

Ze względu na wzrost zachorowań wywołany koronawirusem, odwołano wszystkie imprezy masowe, a także zdecydowaną większość mniejszych imprez sportowych w Polsce. Dotyczy to także sparingów żużlowych. W ocenie Tadeusza Zdunka nie ma sensu jazda przy pustych trybunach. Prezes GKŻ Wybrzeże czeka na rozwój sytuacji, choć jest daleki od paniki

Rozmowę o wpływie epidemii koronawirusa na rozgrywki sportowe trzeba zacząć od podstawowej kwestii. Najważniejsze jest zdrowie i wszyscy powinniśmy się stosować się do wszelkich odgórnych zasad, zaleconych przez odpowiednie władze. Zakres informacji przez nie posiadany na temat wirusa jest znacznie szerszy od zakresu, jaki posiada społeczeństwo. Ja osobiście daleki jestem od paniki, by dziś mówić o przesuwaniu, skracaniu, czy nawet odwołaniu zmagań żużlowców. Do ligi mamy jeszcze ponad miesiąc czasu i dziś nikt z nas nie wie jak sytuacja się rozwinie.

Na pewno nie ma sensu jeździć bez kibiców. Zawody żużlowe przy pustym stadionie mijają się z celem, to jest jak trening. Tutaj nie ma trwających rozgrywek, będących kwalifikacjami do europejskich pucharów, które należałby dokończyć, więc jeśli będzie taka potrzeba warto poczekać ze startem i jechać z kibicami na trybunach. Choć przyznam szczerze, że każda dyscyplina, która jest rozgrywana na pustym obiekcie ma znacznie mniejszy sens niż przy obecności fanów. To takie granie dla grania.

Wczoraj wyjechaliśmy na tor zgodnie z wcześniejszym planem, trenujemy również dziś, ale już bez udziału publiczności. Plan na kolejne tygodnie już nam się zmienił, bo nie odbędą się sparingi, ograniczamy też liczbę treningów, jednak cały czas będziemy gotowi tak, by zacząć ligę w terminie jeśli będzie taka możliwość. Gorzej wygląda sprawa z prezentacją. Chcieliśmy zorganizować spotkanie kibiców z żużlowcami, jednak ze względu na to że wszystkie tego typu imprezy są odwołane, również i my się musimy podporządkować.

Podsumowując. Jesteśmy w stanie oczekiwania na odgórne decyzje. Organami decydującymi są PZMot i GKSŻ, my możemy tylko coś doradzać. Proszę kibiców o wyrozumiałość. Żużel to za drogi sport, by jeździć bez kibiców, to rozbiłoby budżety klubów. One nie są tak bogate, by móc płacić zawodnikom za jazdę przy pustych trybunach. Koszt sprzętu jest o wiele wyższy niż w innych sportach zespołowych, zawodnicy zarabiają na torze i wszystko musi się bilansować. Poza tym pamiętajmy, że jeździmy dla kibiców, to im dostarczamy rozrywki, więc wszyscy musimy się uzbroić w cierpliwość.

Tadeusz Zdunek

Autor: Redakcja