Okiem Prezesa (55): Po wizycie na nowym stadionie w Łodzi
03.08.2018, 13:46
Jesteśmy po pierwszej wizycie na stadionie w Łodzi, w niedzielę po raz drugi podejdziemy do spotkania na najnowszym żużlowym obiekcie na świecie. Tadeusz Zdunek ma wnioski po odwiedzinach w centralnej Polsce.
Stadion w Łodzi nie jest jeszcze skończony, więc nie widzieliśmy tego końcowego błysku. To jednak bardzo fajny, nowoczesny obiekt. Dobrym rozwiązaniem jest nachylenie toru do środka, dzięki czemu spływa woda i można w takich warunkach jak w niedzielę kontynuować zawody. My co prawda nie jechaliśmy, ale przyczyn tego stanu do końca nie znam. Możliwe, że dwie osoby z miotłami to trochę za mało, by ten tor przygotować nawet przy tak nowoczesnym drenażu. Nie mogliśmy też czekać w nieskończoność ze względu na brak oświetlenia. To wszystko potwierdza moją opinię, że oceniać ten obiekt będzie można jak będzie skończony.
Oczywiście wykończenie stadionu wymaga prac, ale na pewno będzie to obiekt bardzo fajny. Ja bym wprowadził kilka drobnych zmian. Przede wszystkim trybunę główną umieściłbym nie naprzeciw startu, a obok. Szkoda też, że nie ma zadaszenia toru. Miasto miało swój budżet i też trzeba to zrozumieć. Powtórzę jednak, nie buduje się nowoczesnych stadionów bez dachu. Przy całkowitym koszcie, nie byłby to wielki pieniądz.
Łódzki stadion pomieści 10 tysięcy ludzi. Teoretycznie to optymalna wielkość, ale jak byłyby większe zawody, byłoby trochę mało. Istnieją technologie, które pozwalają dostawić dodatkowe trybuny, co widzieliśmy choćby na mistrzostwach Europy w piłce nożnej w Austrii i Szwajcarii. Taki stadion powinien mieć przynajmniej 12 tysięcy pojemności. Dzięki temu hitowe mecze, nawet takie zdarzające się raz na sezon, pozwalają zmaksymalizować zyski.
Tadeusz Zdunek
Autor: Redakcja
