Wokół toru(65): Timo Lahti wraca do ścigania

25.05.2019, 08:59

Sezon żużlowy wreszcie wystartował, nie oznacza to, że w klubach żużlowych oprócz meczów nic się nie dzieje. Jak co tydzień przygotowaliśmy dla Państwa raport z tego, co wydarzyło się w zespołach Nice 1.LŻ w ostatnim czasie.

Podczas różnych transmisji telewizyjnych często słyszymy, że wszystkie tory w naszym kraju są twarde niczym beton. Starsi żużlowcy z utęsknieniem wspominają czasy, kiedy mogli ścigać się na przyczepnych, wymagających nawierzchniach. Przed niedzielnym spotkaniem przeciwko naszej drużynie Orzeł Łódź dosłownie postanowił potrenować na betonie...

Łodzianie na głównym deptaku miasta zapraszali kibiców na to niezwykle ważne, dla obu ekip spotkanie. Miejmy nadzieję, że tym razem głównymi bohaterami zawodów będą zawodnicy. Podczas ostatnich zawodów antybohaterem okazał się kierownik startu, który najpierw sam przerwał bieg unosząc czerwoną flagę, a następnie pomylił okrążenia i 14 bieg zakończył się po 3 kółkch. Sytuację za pośrednictwem Facebooka skomentował sam zainteresowany. - Nie oszukujmy się, podczas meczu popełniłem duży błąd. Jest mi bardzo przykro, że zawiodłem was wszystkich i siebie. Miałem ochotę wszystko zostawić, ale po tylu ciepłych słowach wsparcia nie mogę. Obiecuję, że wrócę (jeśli GKSŻ pozwoli). Dziękuję jeszcze raz za słowa otuchy. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile dla mnie znaczą! – napisał kierownik startu Orła Łódź.

O sile PGG ROW-u Rybnik mogliśmy się już przekonać. Kluczem do sukcesu wydaje się być wyrównany skład "Rekinów”. Od początku sezonu na równym poziomie punktuje Mateusz Szczepaniak, który w tym roku radzi sobie zdecydowanie lepiej niż w poprzednim. - Rok temu tej formy rzeczywiście nie było, ale każdy zawodnik przechodzi gorszy okres. Wtedy cały czas szukaliśmy różnych rozwiązań, a teraz zagrało wcześniej. Uważam jednak, że minimalnych poprawek i tak muszę dokonać, bo czegoś ciągle brakuje – powiedział w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl rybniczanin.

Przed kilkoma tygodniami informowaliśmy o kontuzji nogi Timo Lahtiego. Okazuje się, że lider Lokomotivu Daugavpils trenuje już na torze i bardzo prawdopodobny jest jego występ w najbliższą niedzielę. - Leczenie złamanej nogi zostało zakończone, rehabilitacja też, zaskakująco szybko Timo wraca na tor i jest w świetnej formie. Na 99 procent pojedzie ze Startem. W sobotę ze swoim rehabilitantem przyjedzie na trening do Daugavpils – powiedział dla Przeglądu Sportowego Nikołaj Kokin trener Łotyszy.

Po wygranej w Łodzi Rafael Wojciechowski menedżer Car Gwarant Startu Gniezno znalazł chyba optymalny skład. Przed spotkaniem z Lokomotivem Daugavpils postanowił nie zmieniać zwycięskiego zestawienia. Trzeba pamiętać, że na rezerwie pozostają jeszcze Frederik Jakobsen oraz Andriej Kudriaszow, który przed sezonem był typowany na jednego z liderów zespołu. - Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Chłopacy spisali się na medal, czego im gratuluję. Frederik i Andriej wiedzą, że są częścią tej drużyny. Czasami trzeba dłużej poczekać na swoją szansę. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie ją otrzymają – powiedział dla Sportowefakty.wp.pl Wojciechowski.

Podczas meczu przeciwko Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski na torze w Gdańsku zaprezentował się Renat Gafurow. Nasz były kapitan od początku sezonu walczy o miejsce w składzie beniaminka z Samem Mastersem. Australijczyk złapał ostatnio bardzo dobrą dyspozycję i wrzucił ze składu Gafurowa. Trener Mariusz Staszewski nie skreśla tego doświadczonego zawodnika w kontekście rywalizacji o skład na kolejne spotkania. – Renat Przyjeżdża w piątek na trening. Zobaczymy. Na chwilę obecną awizowałem taki, a nie inny skład. Ostateczne decyzje podejmę w sobotę. Na treningach obecny jest także Sam Masters. Widać, że Australijczyk też bardzo poważnie podchodzi do tematu i mu zależy, by jak najlepiej dopasować się do ostrowskiego toru. – skomentował swój wybór trener Ostrovii.

Autor: Tomasz Werbel