Wokół toru(47): Nicolai Klindt chce być jeszcze lepszy

13.01.2019, 09:33

Sezon żużlowy rozpocznie się dopiero na początku kwietnia, jednak nie oznacza to, że zawodnicy i działacze odpoczywają i wspominają miniony sezon. Wręcz przeciwnie wszyscy pracują na pełnych obrotach. Przygotowaliśmy dla Państwa raport z tego co aktualnie dzieje się u naszych rywali.

Po krótkiej przerwie noworocznej zawodnik ROW-u Rybnik Daniel Bewley wrócił do naszego kraju, aby kontunuować rehabilitację nogi. Okazuje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. -„Daniel przyjechał do Polski już bez kul. Porusza się sprawnie, co nas bardzo cieszy. Naprawdę chłopak robi niesamowite postępy. Już nie ma już żadnego ryzyka, że Daniel nie zdąży na ligę. W marcu będzie normalnie jeździł w sparingach”. - powiedział za pośrednictwem klubowej strony Krzysztof Mrozek. 

 Przed rokiem Car Gwarant Start Gniezno zakontraktował Juricę Pavlica. Jego postawa była wielką niewiadomą, ponieważ żużlowiec przez ostatnie 2 lata nie ścigał się na poważnie. Ruch działaczy gnieźnieńskiego klubu okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ Pavlic szybko odbudował formę i był pewnym punktem Startu. Jego postawa została doceniona. Chorwat w jednym z lokalnych plebiscytów został uznany za odkrycie roku. Doświadczony zawodnik stwierdził, że po udanym sezonie nie ma potrzeby nic zmieniać i do kolejnych rozgrywek przygotowywuje się podobnie jak miało to miejsce wcześniej - „Standardowa żużlowa zima, czyli przygotowania kondycyjne i sprzętowe. Za dużo zmian nie ma. Trzeba trzymać się sprawdzonych sposobów. Jeżeli uda się zrobić coś lepszego, to to robimy. Poza żużlem, nadal mamy firmę w Chorwacji, którą trzeba się opiekować, jak jest wolne. Łączę jedno z drugim i tak się zbliża sezon”. - Powiedział w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl zawodnik Startu.

Po roku spędzonym w ROW Rybnik Artur Czaja postanowił przenieść się do Tarnowa, trzeba podkreślić, że nie jest to pierwsza przygoda wychowanka Włókniarza Częstochowa z "Jaskółkami". - „Można powiedzieć, że oprócz dobrych lat we Włókniarzu, Tarnów jest najlepszym klubem w jakim kiedykolwiek jeździłem. Wszystko mi w nim odpowiada. Na prezesa Sadego, trenera Pawła Barana, Mirka Cierniaka nie powiem złego słowa, dogadujemy się bardzo dobrze. Jestem zawodnikiem, który lubi spokój, a w Unii nikt nie wywiera na mnie presji”. - powiedział Czaja na łamach Sportowefakty.wp.pl. Czaja liczy, że w przyszłym sezonie będzie miał więcej okazji do startów. Przed rokiem stacił miejsce w składnie po kilku słabszych występach. -„Zawaliłem dwa spotkania, po czym nastąpiły wakacje od ligi polskiej. Żeby była jasność. Nie mam do nikogo pretensji. Z prezesem Mrozkiem rozstałem się w pokojowej atmosferze. On też przekazał, że nie żywi do mnie urazy. Normalnie ze sobą rozmawiamy”.

 Drużyna Ostrovii Ostrów w nadchodzącym sezonie będzie beniaminkiem na torach Nice PLŻ. Ostrowianie wygrali baraże z Polonią Piła. Bardzo duży wpływ na końcowy wynik zespołu miała znakomita postawa Nicolai Klindta. Duńczyk ma ogromne ambicje dotyczące także kolejnego roku w wyższej klasie rozgrywkowej. -„Jeśli powtórzyłbym sezon 2018 w przyszłym roku, byłoby dobrze. Wierzę, że mogę pojechać jeszcze lepiej. Gdybym w to nie wierzył, podpisałbym może kontrakt w którymś z klubów drugiej ligi. Jestem przekonany, że jestem w stanie zaprezentować podobną, a nawet lepszą formę niż w poprzednim sezonie”. Lider ostrowskiej drużyny postanowił także podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat składu zespołu. - "Wydaje mi się znacznie mocniejszy niż w poprzednim sezonie. Mamy Tomasza Gapińskiego i Grzegorza Walaska, jest Aleksandr Łoktajew oraz Sam Masters. Australijczyk jeździł przecież w Ostrowie w 2017 roku i prezentował się wyśmienicie. Oczywiście jesteśmy mocni na papierze, ale na papierze nie wygrywa się żadnego meczu. Wszystko rozstrzyga się na torze. Patrząc na inne zespoły, nie widzę żadnego słabeusza w Nice 1. LŻ. Większość drużyn jest mocna i dobrze zbilansowana. My jednak też mamy fajny zespół". - zakończył Nicolai Klind.

Autor: Tomasz Werbel