Śladami przeszłości (4): Dawid Stachyra

21.03.2019, 20:24

Powrót do przeszłości to cykl w którym przybliżamy wam sylwetki byłych zawodników Wybrzeża. Pod uwagę brani są żużlowcy, którzy spędzili w naszym klubie co najmniej dwa sezony. Czwartą postacią której się przyjrzymy będzie wychowanek TŻ-u Lublin - Dawid Stachyra.

Inteligencja w parze ze sportowym bakcylem

Dawid Stachyra to nietuzinkowy sportowiec. Jako jeden z niewielu jeździ z tytułem magistra filologii rosyjskiej, który obronił na Uniwersytecie Rzeszowskim. Zawodnik urodził się w Rzeszowie, jest synem Janusza Stachyry , czyli sport żużlowy towarzyszył mu od dziecka. Mimo to, jego kariera rozpoczęła się w Lublinie i tutaj zdobył licencję oraz ścigał się przez wiele lat. Swoje największe osiągnięcia zdobywał w Lublinie. W sezonie 2006 zdobył złote medale MDMP oraz MMPPK i do teraz są to jego największe sukcesy. Drogi z rodzimym klubem początkowo rozeszły się w 2007 roku ( 5 lat później powrócił do Lublina na jeden sezon ). Po odejściu z TŻ-u przyjął ofertę z rodzinnego miasta - Rzeszowa, gdzie startował przez 4 lata. Do klubu przychodził ze średnią biegową na poziomie 1,270- Jestem bardzo zadowolony, że podpisałem umowę z klubem, w którym stawiałem pierwsze kroki, w mieście, w którym mieszkam i studiuję. Były spekulacje i pytania dlaczego zrobiłem to tak późno? Wyłącznie dlatego, że w klubie dochodziło do roszad w zarządzie - powiedział w jednym z wywiadów dla WP SportoweFakty Dawid Stachyra. W swojej karierze zawodnik bronił również barw klubów z Anglii ( Ipswich Witches, Poole Pirates, Belle Vue Aces, Berwick Bandits ) oraz Danii ( Fjelsted )

Nie taki Gdańsk straszny

Rzeczywiście mam propozycję z klubów pierwszoligowych. Skąd, nie chcę na razie mówić. Priorytetem był dla mnie Rzeszów i właściwie wciąż jest, ale jeśli nie znajdę miejsca w tym klubie, muszę szukać nowego pracodawcy - tak w jednym z wywiadów dla WP SportoweFakty skomentował ofertę z Gdańska Dawid Stachyra. Po owocnym pobycie w Rzeszowie klub nie przedłużył kontraktu z zawodnikiem. Najgłośniej mówiło się o jego przenosinach nad Bałtyk oraz do Speedway’u Miszkolc. Ostatecznie zawodnik wybrał Gdańsk i nie ukrywał, że sporą rolę odegrała tu osoba trenera - Stanisława Chomskiego. Sam zainteresowany mocno zastanawiał się nad kierunkiem przenosin, tłumaczył to tym, że na gdańskim torze rzadko zdarzały mu się pozytywne wyniki i bał się, że nie podoła wyzwaniu, jakie przed nim stawiano. W tym pierwszym sezonie na pewno chciałbym podnosić cały czas swoje umiejętności oraz zdobywać jak najwięcej punktów tak, aby móc pomóc drużynie osiągnąć dobre rezultaty - przyznał Stachyra. Jego wątpliwości zostały szybko rozwiane, mimo słabego początku powoli stawał się jednym z najlepiej punktujących zawodników. Swojego pierwszego kompletu był blisko w spotkaniu z RKM-em Rybnik, jednak zawalił 15 bieg. Stachyra często podkreślał rolę kibiców- Wiemy, że mamy dla kogo jeździć. Jest całkiem spora grupa kibiców, która wszędzie z nami jeździ. To bardzo fajnie, to dla nas ósmy zawodnik. Kibice na tyle polubili waleczność i zawziętość Stachyry, że stał się dla klubu i dla kibiców priorytetem w składzie na kolejny sezon. Łącznie zawodnik spędził w Gdańsku trzy lata, z przerwą w sezonie 2011/2012 gdy wrócił do Lublina. Odszedł w 2013 roku do ROW-u Rybnik i tak jego przygoda z miastem Neptuna skończyła się. 

Co się stało ze Stachyrą?

Po opuszczeniu Gdańska Stachyra rok jeździł w Rybniku, ówczesnego beniaminka I ligi. - Na tego zawodnika właśnie bardzo liczę i jestem niemal pewien, że się nie zawiodę.To jest zawodnik, który kreuje taką markę klubu, że niejeden mógłby pozazdrościć - mówił po oficjalnym komunikacie dla WP SportoweFakty Krzysztof Mrozek. Niestety przygoda w Rybniku zakończyła się inaczej niż planował prezes klubu. Po niezbyt udanym roku w Rybniku Stachyra podpisał umowę z KSM Krosno. Do klubu przychodził z niechlubną średnią 0,944 punktu na bieg, ale zarówno klub jak i zawodnik liczyli na odbudowę „Davidoffa”. Jednak już na samym początku sezonu w meczu z KMŻ Lublin w drugim wyścigu zanotował upadek i po badaniach w szpitalu okazało się, że ma złamaną łopatkę i kciuk. - Po fajnych treningach i sparingach czułem się szybki, a w pierwszym meczu doznałem kontuzji. W PLŻ 2. jest mało meczów, a ja jeszcze doznałem kontuzji. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać - skomentował żużlowiec. Sezon skończył się, a Dawid odpuścił sobie jazdę w Polsce, mimo podpisanej umowy z Eko-Dir Włókniarzem ani razu nie wyjechał w ich barwach na tor, pojawił się jedynie w pojedynczych meczach Berwick Bandits. Na kontrakt w Polsce czekał do połowy 2016 roku kiedy to zgłosił się po niego Kolejarz Opole. Spędził tam jednak tylko sezon i po kolejnym rozczarowaniu zarówno sportowca jak i klubu rozstali się. Od tamtego czasu o Stachyrze zrobiło się cicho, zniknął, podpisał jedynie kontrakt ze Stalą Rzeszów, ale nie wystartował tam ani razu. Być może dlatego, że zaufanie wobec Stachyry w ostatnim czasie w środowisku żużlowym mocno się uszczupliło. Głośno mówiło się o jego sporach z zawodnikiem z Argentyny czy też zarzutach od pracodawcy- Kolejarza Opole.  Dawidowi życzymy pomyślnego powrotu na tor oraz wyjaśnienia feralnych spraw.

 

 

Autor: Wojciech Jagodziński

Następny mecz:

27.04.2024, 16:30 / Poznań

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 2 4 +10
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 2 2 +7
3 Texom Stal Rzeszów 1 2 +18
4 Innpro ROW Rybnik 1 2 +6
5 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 2 2 +12
6 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 1 2 -6
7 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 1 0 -18
8 Energa Wybrzeże Gdańsk 2 0 -29

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus