Powrót do przeszłości (14): Andrzej Marynowski

17.01.2020, 06:28

Nowy rok, kolejni zawodnicy!. Na pierwszy ogień idzie żużlowiec uważany za wielki i zmarnowany talent. Figuruje też na liście najskuteczniejszych jeźdźców klubu. Przed wami Andrzej Marynowski.

Co to za chłopak?

 Andrzej jest rodowitym gdańszczaninem, tutaj się wychował i tu też zaczął uczęszczać do szkółki żużlowej. Wielu ekspertów podziela zdanie, że nie zrobił kariery na miarę swoich umiejętności. Urodził się pod koniec 1955 roku, więc w czasach głębokiego komunizmu. Na żużlu jeździć zaczął w wieku 18 lat, miał szczęście, bo jego trenerem był Bogdan Berliński. Miał więc możliwości rozwoju i zdaniem wielu ogromny talent. Pod czujnym okiem Berlińskiego chłopak szlifował swoje umiejętności, szło mu na tyle dobrze, że już rok później na stałe zadomowił się w składzie Wybrzeża. Kolejny utalentowany wychowanek, powód do dumy, szczególnie, że swój pierwszy sezon zakończył ze średnią 1,16. Jak dla początkującego adepta czarnego sportu to wynik godny pozazdroszczenia. Fakt faktem jeździł on w parze z Henrykiem Żyto, który zajął się opieką i rozwojem chłopaka po odejściu Berlińskiego. Z talentem i wieloma mentorami chłopak miał przed sobą świetlaną przyszłość w czarnym sporcie.

 Solidnie, ale za mało

Marynowski piął się w górę, z roku na rok był coraz lepszy. Często kończąc zawody z kompletami punktów. W 1977 roku po czterech sezonach solidnej jazdy został zauważony przez selekcjonerów reprezentacji i otrzymał powołanie do kadry młodzieżowej. Był to z resztą jak się później okazało najlepszy dotychczasowy sezon w jego karierze. W lidze mógł pochwalić się średnią na poziomie 2,12 punktu. W tym samym roku dość niespodziewanie wygrał silnie obsadzony turniej w Gorzowie i zawody międzynarodowe w Gnieźnie. Pokazał, że jest siłą z którą należy zacząć się liczyć, występował również w finałach MIMP, lecz nie zdobył medalu. Na kolejny sukces nie musiał długo czekać. W 1978 zajął trzecie miejsce w decydującym finale Srebrnego Kasku. Nie można zapomnieć o jego zasługach dla Wybrzeża, w tym samym roku dołożył sporą cegiełkę jednego z największych osiągnięć klubu- drużynowego wicemistrzostwa Polski. Od tamtego sezonu reprezentował też nasz kraj w eliminacjach IMŚ na długim torze, selekcjonerzy zrezygnowali z niego dopiero po czterech latach. Poza tym występował na klasycznych torach meczach międzypaństwowych. Jego kariera w Polsce i Wybrzeżu zakończyła się w 1983 roku. Marynowski postanowił opuścić Polskę.

Wyjazd z kraju

Władysław Gollob powiedział kiedyś- " Mieli dobrze płatne posady i przywileje wynikające z popularności. Nagle postanowili się przenieść do świata bezwzględnej konkurencji, a na to nie byli przygotowani". Taką osobą można nazwać Marynowskiego. Po sezonie 1983/1984 wyjechał na Zachód, stał się też w ten sposób wrogiem publicznym komunistycznego reżimu. Wciąż jako gwiazda, jednak blednąca reprezentował Republikę Federalną Niemiec na wielu zawodach międzynarodowych. Mimo, że figurował już jako Andreas Marynowsky nie utracił wsparcia przyjaciół. Ludzie którzy go znali cenili za poczucie humoru, dystans do siebie i niepohamowaną rządzę słodyczy, dlatego też był czasami nazywany "Ciacho". Swoją karierę zawodniczą Marynowski zakończył w MSC Brokstedt. Mieszka w Niemczech do dziś, gdzie prowadzi biznes. Nie zapowiada się, aby miał wrócić do Polski, jednak kiedy do nastąpi na pewno odwiedzi Gdańsk, a my zapewnimy mu gorące powitanie!

Autor: Redakcja

Następny mecz:

27.04.2024, 16:30 / Poznań

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 2 4 +10
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 2 2 +7
3 Texom Stal Rzeszów 1 2 +18
4 Innpro ROW Rybnik 1 2 +6
5 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 2 2 +12
6 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 1 2 -6
7 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 1 0 -18
8 Energa Wybrzeże Gdańsk 2 0 -29

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus