Adrian Gała: Koronawirus, Kolarstwo, Kanary [WYWIAD]

15.02.2022, 16:49

Rozmowa z Adrianem Gałą.

Zostały dwa tygodnie do wyjazdu na zgrupowanie we Władysławowie i miesiąc do pierwszych planowanych treningów na torze w Gdańsku. Środek lutego to już ostatnie szlify jeśli chodzi o przygotowania?

Adrian Gała: Sprzętowo wszystko mam zapięte na ostatni guzik, czekam tylko na dobrą pogodę i pierwsze treningi. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, jestem na ostatniej prostej, powoli schodzę z obciążeń.

Po drodze "przypałętał" ci się koronawirus, ale z tego co wiem, nie zdołał pokrzyżować ci szyków?

Tak, to był zdecydowanie najgorszy prezent urodzinowy, bo dokładnie tego dnia zacząłem odczuwać objawy zakażenia. Rano zrobiłem normalnie trening, zjadłem śniadanie, wykąpałem się, a następnie tuż po wyjściu spod prysznica, kompletnie mnie rozłożyło. Wszystko było dobrze i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, poczułem się źle. To było bardzo dziwne. Przez dwa lata udawało mi się unikać Covid19, byłem ostrożny, zaszczepiłem się dwiema dawkami szczepionki. Nie przeszedłem zakażenia jakoś ciężko, ale na cztery dni musiałem zrobić sobie wolne od treningów, bo trudno było mi normalnie ćwiczyć. Na szczęście po powrocie do zajęć, nie odczułem aby moja kondycja czy wydolność ucierpiały. Wszystko jest w porządku.

Czy myślisz, że nadchodzący sezon uda się rozegrać nieco odsuwając myśli od pandemii?

Mam taką nadzieję. Ile można żyć w takim rygorze i obostrzeniach? Wszyscy wiemy, że koronawirus jest groźny, ale musimy nauczyć się z tym żyć i jakoś się do tego przystosować.

Jednym z twoich sposobów na dbanie o formę jest kolarstwo. Słyszałem, że jeszcze przed wyjazdem do Władysławowa planujesz konkretny rowerowy wypad?

Tak, urządzam sobie obóz kolarski. W sobotę ruszam na Wyspy Kanaryjskie. Cieszę się, że udało mi się wszystko tak poukładać, że pod koniec lutego będę mógł przez tydzień pojeździć rowerem po górach i wulkanach przy ładnej pogodzie. Wszystko zorganizowałem na własną rękę. Kolarstwo uprawiam już długo. Całkowicie połknąłem bakcyla. Mam już upatrzone trasy, będę trenował sam w pełnym skupieniu.

Ile wynosi rekordowa trasa jaką przejechałeś za jednym razem?

Moja rekordowa trasa wynosi 150 kilometrów. Przejechałem ją w okolicach Gniezna. Po prostu wstałem pewnego dnia i powiedziałem sobie „dzisiaj walnę sobie rekord” i wyszło, że nakręciłem właśnie tyle. Kompletnie nie spinałem się jeśli chodzi o czas. Chciałem po prostu wykonać dobry, długi trening i trochę się przewietrzyć. Uwielbiam kolarstwo i staram się zawsze znaleźć czas, aby pojeździć na rowerze.

Ile jest w tym przyjemności, a ile przygotowania, które realnie może pomóc żużlowcowi?

Myślę, że te aspekty idealnie się łączą, przynajmniej w moim przypadku. Kolarstwo to świetny element treningu w trakcie sezonu. Spalasz sporo kalorii, bo ja już ruszasz w trasę to taki trening nie trwa godzinę czy pół, a  trochę dłużej. W trakcie rozgrywek jazda na rowerze pomaga też przewietrzyć głowę, trochę odciąć się od codziennego zgiełku. Same plusy!

W Zdunek Wybrzeżu twoim kolegą będzie Marcel Krzykowski, czyli były mistrz świata w… speedrowerze.  Miałeś okazję ścigać się kiedyś w rowerowym odpowiedniku żużla?

Tak, można powiedzieć, że właśnie od speedrowera zaczęła się moja przygoda z żużlem. W Gnieźnie jest klub, który w minionym sezonie wywalczył mistrzostwo Polski. Kto wie, może będziemy mieli okazję sprawdzić się z Marcelem i pozostałymi kolegami?

Na sezon 2022 podpisałeś kontrakty w Szwecji i w Rosji odpowiednio z Masarną Avesta i Mega Lada Togliatti. Wyprawy do Rosji z pewnością skonsumują trochę czasu, ale jesteś zaprawiony. Jak dużym wyzwaniem są starty na wschodzie?

Poza Polską mogę startować tylko w dwóch ligach, więc wybrałem Szwecję i Rosję. Mam nadzieję, że będę startował regularnie i zakręcę się koło 50-60 imprez w sezonie. Będę starał się zapełnić mój kalendarz maksymalnie jak tylko się da. Jeśli chodzi o Rosję, startowałem tam w poprzednich latach. Podróże to nie problem. Mam tylko nadzieję, że sytuacja polityczna się uspokoi i nie dojdzie do wojny. Przy Rosji trzeba napracować się wcześniej w kwestiach logistyki, aby później nie mieć problemów na lotnisku, ale bez przesady, nie jest to tak trudne.  Ja wyrabiam całoroczną wizę już przed sezonem, wszystkie dokumenty są tam, gdzie powinny być i mam spokojną głowę. Wiem, że te procesy są nieco bardziej skomplikowane jeśli chodzi o Rosjan, którzy przylatują do nas.

Jak wygląda podróż do Togliatti?

Żadna filozofia. Sprzęt mam na miejscu i do samolotu wsiadam w zasadzie z plecaczkiem. Z Warszawy lecę do Moskwy, a z Moskwy do Samary. Cały dzień spędzam na lotniskach i w samolotach, ale to normalna sprawa. Gorzej jest w przypadku Władywostoku, gdzie jest trochę dalej i nie ma lotów z Samary, a z samej Moskwy leci się osiem godzin.

Odliczasz już dni i godziny do startu rozgrywek?

Oczywiście, głód jazdy odczuwam już od dobrych dwóch tygodni. Odkąd tylko złożyliśmy motocykle, staram się siadać na nie "na sucho". Włożyłem dużo serducha i pracy w te przygotowania. Czuję się dobrze i czekam na sezon. Bardzo mi zależy, aby ten wynik był taki, jakiego od siebie oczekuję.

Autor: Redakcja

Następny mecz:

21.04.2024, 14:00 / Ostrów Wlkp.

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Texom Stal Rzeszów 1 2 +18
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 1 2 +13
3 Innpro ROW Rybnik 1 2 +6
4 Cellfast Wilki Krosno 1 2 +4
5 Energa Wybrzeże Gdańsk 1 0 -4
6 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 1 0 -6
7 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 1 0 -13
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 1 0 -18

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus