Rozmowy z Marcinem nie mogliśmy nie zacząć od pytania o przebieg rehabilitacji. - Ze zdrowiem wszystko jest ok. Ostatnio na moim fanpagu zamieściłem filmik z treningu na motocyklu crossowym, na którym czułem się naprawdę dobrze. Złamanie palca było poważne, bo groziła mi amputacja. Nie mam problemów z poruszaniem nim, gorzej jest ze zginaniem, ale już się do tego przyzwyczaiłem. Najważniejsze, że radzę sobie ze sprzęgłem. Jak jadę motocyklem, to o tym nie myślę, niemniej jednak ciągle uczęszczam na zabiegi rehabilitacyjne. Z moimi najbliższymi uznaliśmy, że skoro jest taka możliwość, warto z niej skorzystać - powiedział junior.
Do czerwca, gdy 16. urodziny obchodzi Karol Żupiński, Turowski ma zapewnione miejsce w składzie. - Ja jednak nie dzielę sezonu na części do czerwca i po czerwcu. Moje podejście i zaangażowanie do każdego sezonu jest takie samo. Z moim teamem podchodzimy do tego z dystansem i z głową. Jestem zadowolony z ubiegłych rozgrywek i chcemy, by przyszłe były po prostu jeszcze lepsze. Chcę poczynić kolejny postęp i zrobić więcej punktów, choć w mojej ocenie w żużlu nigdy nic nie jest pewne - dodał.
Dla młodego żużlowca najważniejszy jest rozwój. - Z menedżerem i z tatą zaraz po podpisaniu kontraktu z Wybrzeżem ustaliliśmy, że najpierw skupimy się na zawodach młodzieżowych, by zdobywać w nich po 8-10 punktów i wystąpić w kilku meczach ligowych. Awans do któregoś finału też byłby czymś świetnym, ale najważniejsze jest uspokojenie głowy, bo wcześniej zdarzało mi się wiele upadków i byłem nawet bliski rezygnacji z żużla. Brakowało mi myślenia na torze i przewidywania, a pewne rzeczy robiłem na siłę, na co wpływ miało też podejście działaczy z Torunia. Po roku w Gdańsku moje umiejętności i charakter się poprawiły - zdeklarował zawodnik.
Zdunek Wybrzeże ma dwóch polskich seniorów. Postawa juniorów może mieć więc olbrzymie znaczenie. - Niedawno skończyłem 18 lat i uważam, że mam jeszcze chwilkę na to, by skutecznie walczyć z seniorami. Nie jest to moment by krzyczeć, że regularnie będę z nimi wygrywał. Jeżeli wszystkie warunki sprzętowe zostaną sprzętowe, to myślę że będę gotowy by już czasami podrażnić "starych" kolegów. Wszystko zweryfikuje tor. Ja chcę się skupić na sobie i robić swoje najlepiej jak to będzie możliwe. Dużo od siebie wymagam i nie potrzebuję dodatkowego ciśnienia - ocenił Turowski.
Torunianin ma coraz bardziej czerwono-biało-niebieskie serce. - Na tę chwilę zgrzeszyłbym, jeśli powiedziałbym coś złego na Wybrzeże. Zrobiłem postęp w tym klubie i jestem zadowolony z jazdy dla Wybrzeża. Otrzymałem wszystko, co miałem obiecane. Mój tata i menedżer zawsze szybko otrzymują odpowiedzi z klubu, różne zgody, czy części dla mnie - wyliczył Turowski.
-
Jest sympatycznie, a klub nie robi nam z niczym pod górkę, sprzyjają też kwestie logistyczne. Wiąże mnie jednak kontrakt ze Stalą Toruń do końca wieku juniora i co roku muszę mieć zgodę na wypożyczenie, więc nie wszystko zależy ode mnie. Pozostaje pytanie, czy Wybrzeże byłoby mi w stanie zapewnić jazdę do końca wieku juniora. Ja jestem otwarty na rozmowy z gdańskim klubem i zacząłem utożsamiać się z Wybrzeżem, nie zauważyłem też negatywów ze strony kibiców. Dowodem na to jest też fakt, że udało mi się tej zimy pozyskać fajnych sponsorów z Gdańska i dzięki nim mogłem zainwestować bardziej w sprzęt oraz w nowy warsztat, bo byłem zmuszony opuścić ten na MotoArenie. Korzystając z okazji dziękuję firmom LTE Logistics&Transport oraz firmie Confidental Group, a także moim toruńskim sponsorom CZMUT Transport, SILVAK, PERFEKT Łożyska, PRYZMAT Fabryka Reklamy i Myjnia AUTOBLASK - zakończył.
