Kacper Gomólski: Musimy być kumplami, gdzie jeden za drugiego wskoczy w ogień

08.11.2018, 12:08

Kacper Gomólski po roku przerwy wraca do Zdunek Wybrzeża. Na chwilowej separacji straciły obie strony. Teraz mamy nadzieję, że po zamknięciu wszystkich spraw, znów ten zawodnik będzie kluczowym zawodnikiem naszego klubu.

Czy z perspektywy roku uważasz, że odejście z Gdańska było błędem?

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Czy to był błąd? Bardziej uważam, że nie wykorzystałem szansy i straciłem sezon. Może to zabrzmi nieskromnie, ale według mnie na to samo wyszło Wybrzeżu bo czuję, że mógłbym pomóc drużynie, przynajmniej w awansie do play-off. Ja nie zamierzałem odchodzić i tak jak mówiłem, chciałem zostać w Wybrzeżu na sezon 2018. Jednak sprawy potoczyły się inaczej i w pewnym momencie nie mogłem się na pewne rzeczy zgodzić bo uważam, że na nie nie zasłużyłem. Z perspektywy czasu na pewno możemy żałować, że nie współpracowaliśmy w minionym sezonie.

Czy zgodzisz się z tym, że gdybyś został w Wybrzeżu, teraz mógłbyś szykować się do sezonu w PGE Ekstralidze w tym klubie, a Twoja kariera nie poszłaby krok do tyłu?

Ciężko powiedzieć co by było gdyby. Pytanie czy te silniki, które posiadałem w 2018 roku byłyby wystarczające na poziom Nice PLŻ, bo w PGE Ekstralidze się na nich męczyłem. Mógłbym mieć też pewne problemy i na tym szczeblu. Tego nie wiemy.

Do jakich wniosków doszedłeś po nieudanym roku w klubie z Zielonej Góry?

Na pewno wiem, ile pracy mnie jeszcze czeka, by dorównać poziomowi ekstraligowemu. Kontrakt w Falubazie był mimo wszystko dobrą lekcją i pomimo wielu strat na wielu płaszczyznach, otworzyłem też w wielu kwestiach oczy i musiałem też trochę rzeczy wokół siebie pozmieniać. Zielonogórski klub jest wspaniale zarządzany. Na jego sukcesy i pozycję pracuje ogromny sztab ludzi, a będąc blisko mogłem to też zobaczyć i wiele się nauczyć. Ponadto mimo mojej formy, nikt w klubie mnie nie odtrącał i mnie wspierano.

Jak wyglądała kwestia Twojego możliwego wypożyczenia do Gdańska w 2018 roku? Było ono naprawdę realne?

Straciłem miejsce w składzie Falubazu już po drugiej kolejce. W tamtym momencie byłem zadowolony tylko z jednego silnika, nie miałem żadnej innej alternatywy. Jacob Thorssell wskoczył w moje miejsce i dosyć dobrze zapunktował, a w tym samym momencie Wybrzeże przegrało mecz z Lublinem. Trener Lech Kędziora oraz osoby z klubu zapytały mnie, czy jest szansa na moje wypożyczenie.

Zwróciłem się z zapytaniem do trenera Skórnickiego, który dał zielone światło do wypożyczenia, reszta już leżała w gestii zarządu Wybrzeża i Falubazu. Wiem, że część zarządu Falubazu była gotowa się zgodzić, ale nie wiem dlaczego nie udało się sfinalizować transferu.

Czy trudno było dalej być w stanie zawieszenia?

Ja skupiłem się na zawodach, które były przede mną, ponieważ chciałem jeździć i byłem głodny jazdy. Dobrze mi poszło w Memoriale Alfreda Smoczyka, gdzie byłem najlepszy z zawodników Falubazu, do tego wygrałem turniej w Teterow i nieźle poszło mi w Gustrow, a w Danii zrobiłem 13 punktów. W tym momencie lekki dołek złapał Jacob i pewnie klub miał dylemat, na kogo postawić. Czekałem na wypożyczenie, gdy Adam Skórnicki oznajmił mi, że pojadę w Gorzowie i u siebie z Betardem Spartą. W Gorzowie zdobyłem swój dziewiąty punkt w sezonie, przez co zamknąłem sobie drogę do wypożyczenia.

Jak wyglądała atmosfera do rozmów z gdańskim po tym wszystkim, co się między wami zadziało? Szybko udało się podać ręce?

Każdy kibic chyba wie dlaczego odszedłem. To nie jest tak, jak przedstawiono, że dostałem milionową ofertę z Falubazu. Kością niezgody była kara, co do której zasadności mieliśmy odmienne zdanie i sprawą zajął się nawet Trybunał. Pod koniec sezonu szukałem jazdy, a w Gdańsku organizowano Memoriał Henryka Żyto, przyjąłem zaproszenie, a podczas wizyty spotkałem się z prezesem Zdunkiem oraz Mariuszem Kędzielskim. Podczas rozmów obie strony ówczesnego sporu przyznały, że sporo straciły w sezonie 2018 i czas dojść do porozumienia w temacie kary. Podaliśmy sobie ręce i temat został zakończony. W żużlu nie ma czasu na obrażanie się, ale wówczas byłem bardzo zły na całą sytuację. Nie neguję tego, że mój występek był nie na miejscu, jednak w mojej ocenie uważam, że mimo wszystko zrobiłem dla gdańskiego Wybrzeża wiele dobrego w sezonie 2017 i to powinno być kluczowe w całej sytuacji.

Czy z perspektywy czasu uważasz, że w Gdańsku może być "Twoje" miejsce? Czy z tą drużyną jesteście w stanie wygrać ligę?

Nie nastawiamy się na wygranie ligi. Wiem, że dla wielu, również dla mnie, byłoby to wspaniałe uczucie. Liga jednak ma innych faworytów i tego się trzymajmy. Stwórzmy drużynę, klimat, atmosferę, gdzie w parkingu jeden drugiego będzie napędzał i motywował. Wówczas kibice będą chcieli przychodzić i oglądać to co robimy na torze.

Czyli tak, jak to miało miejsce w 2017 roku?

Dokładnie, przecież w sezonie 2017 nie byliśmy faworytami, Unia Tarnów to był murowany kandydat do zwycięstwa, a mimo to w odpowiednim momencie byliśmy takim monolitem, taką drużyną, że prawie wygraliśmy z nimi w finale. Zabrakło mało, bo przerwano nam szybciej mecz w Gdańsku, a w Tarnowie w ostatnim biegu w akcji desperacji też sfaulowałem Jakuba Jamroga. Dlatego naszym zadaniem jako zawodników na najbliższy czas jest stworzyć Wybrzeże. W środku, w parkingu musimy być kumplami, gdzie jeden za drugiego wskoczy w ogień i a na torze zrobi miejsce. Właśnie wtedy możemy osiągnąć w tej lidze dużo.

 

Autor: Redakcja

Następny mecz:

14.04.2024, 14:00 / Gdańsk

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 0 0 0
2 Innpro ROW Rybnik 0 0 0
3 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 0 0 0
4 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 0 0 0
5 Energa Wybrzeże Gdańsk 0 0 0
6 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 0 0 0
7 Texom Stal Rzeszów 0 0 0
8 InvestHousePlus PSŻ Poznań 0 0 0

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus